Prom na trasie Algeciras – Ceuta płynie kilkadziesiąt minut. Tego dnia, sztorm zmienia nam przeprawę w obserwacje choroby morskiej większości współpasażerów. Nieprzywiązane samochody mimo podskakiwania promu na falach pozostają na swoich miejscach. Po zejściu do ładowni, wielu pasażerów z niepokojem oglądało jednak swoje auta. W Ceucie z trudem znajdujemy miejsce, gdzie mogli byśmy zatrzymać samochód. Liczymy na zakupy w podobno tanim, bezcłowym mieście. W efekcie, po odczekaniu, aż sklepy zostaną otwarte po południu i upewnieniu się, że nie ma w nich niczego interesującego, a to, co jest nie jest tanie, odjeżdżamy w stronę granicy. Odprawa graniczna jest faktycznie oryginalna, ale do przejścia i po ok. 1 godzinie jesteśmy w Maroku.
Search
Cateegories
- Aktualności (9)
- Dziennik Maroko (42)
- Dziennik Serengeti (49)