Chyba najdłuższy w Maroku, przejechany w ciągu jednego dnia odcinek. Jechaliśmy zwykłymi drogami. Do Marakeszu dojechaliśmy już o zmroku. Spaliśmy na kempingu usytuowanym kilkanaście kilometrów za miastem, przy drodze do Kasablanki, po prawej stronie jadąc od Marakeszu. Kemping nazywa się Ferdaous.
Search
Cateegories
- Aktualności (9)
- Dziennik Maroko (42)
- Dziennik Serengeti (49)