Ciągle nie mamy samochodu, śpimy w klimatyzowanych pokojach w Manson Hotel i jadamy w restauracjach. Mamy jednak kartę na wjazd do Aberdares National Park i nadzieję, że uda nam się odebrać z portu naszego Defendera.
W całym procesie wyciągania samochodu z kontenera, czyli przygotowania masy papierów trzeba przyznać, ze wszyscy, z którymi załatwiamy formalności, są prawdziwie pomocni i uczynni.
Dziś spędziłem z Olą kilka godzin w porcie w Mombasie. Masy starych biurek i pełne teczek z papierami regałów w starych budynkach. Setki ludzi przeglądających i stemplujących dokumenty. Dla kontrastu wielkie budynki dyrekcji portu, w których pracują setki ludzi przy komputerach. Przesada, że pracują. Siedzą przy komputerach i np. układają pasjansa, czytają gazety, wyglądają przez okno; wszyscy są znudzeni i senni. Z pewnością nie są zainteresowani pracą.
Proces odebrania samochodu to dziesiątki formularzy, podpisów i stempli. Najgorszy jest jednak czas, który papiery te spędzają na biurkach, czekając na chwilę pracy następnego urzędnika. Może jutro się uda.
Tomasz
Zdecydowanie mamy już dość spędzania wakacji w klimatyzowanym biurze CMA-CGM. Po opanowaniu kilkunastu pozycji siedzenia na kanapie postanowiliśmy zrobić coś pożytecznego i udać się na poszukiwanie karty wstępu do parków narodowych. Gdy już udało się nam dotrzeć do centrum informacji turystycznej, dowiedzieliśmy się iż karty wydawane są na drugim końcu Mombasy. Z rysunkowym planem miasta oraz po konsultacjach z bardzo przyjaznymi i otwartymi Kenijczykami, po informacje trafiliśmy na komisariat policji. Eskortowani przez uzbrojonego lecz uśmiechniętego policjanta po krótkiej rozmowie z wszechwiedzącym specjalistą natknęliśmy się na siejącego postrach wśród uzbrojonych mundurowych bossa, który oczywiście okazał się uśmiechnięty i pomocny w dalszych poszukiwaniach upragnionej karty wstępu. Sam szef przydzieli nam najładniejszą (jedyną) policjantkę, która poprowadziła nas na do celu. Kilka kolejnych rozmów z urzędnikami oraz parę dolarów i mamy kartę. Dużo stresu lecz wszystko było załatwiane z uśmiechem i spokojem, wręcz flegmatycznie. Musimy częściej sobie powtarzać “There is a lot of time in Africa”.
Adam