Otwarcie kontenera

Następny dzień w biurach portu. Następne okienka, biurka, pieczątki. Na koniec jednak kilka znaczących kroków za nami. Nie! Nie mamy jeszcze samochodu. To dopiero czwarty dzień, ale dalsze opisywanie biurokracji nie ma sensu. Odprawa celna wymaga postawienia kontenera na ziemi i otworzenia go w obecności celnika.

Mając odpowiednie pieczątki, możemy załatwić zestawienie kontenera i w obecności Security Officer założona w Gdyni zielona plomba zostaje przecięta i następuje oficjalne sprawdzenie, czy kontener faktycznie zawiera ładunek wpisany w dokumenty. Zgadza się! Teraz czas na odprawę celną. Po “jakimś czasie” przy kontenerze pojawia się celnik. Sprawdzamy numer samochodu, i celnik znika z naszymi papierami na następną godzinę.

Jeszcze tłumaczenie, że samochód z kierownicą po lewej stronie nie będzie rejestrowany w Kenii i otrzymujemy następną pieczątkę. W efekcie najważniejszy dokument ma komplet pieczątek. Ponieważ kontener musi opuścić port zamknięty i dopiero za bramą portu wolno nam wyjechać Defciem z kontenera, musimy poczekać na ciężarówkę, załadować na nią kontener. Niestety w porcie w Mombasie, podobno największy porcie Afryki jest tylko JEDEN wózek, którym można przestawiać kontenery. Czekanie na wózek to następne 2 godziny. W efekcie, na koniec czwartego dnia kontener z naszym samochodem jest jednak na ciężarówce, a ciężarówka czeka w niekończącej się kolejce do bram portu, które zostaną otwarte dopiero jutro. Może jutro?…