Bujagali Falls

Rano daliśmy sobie chwilę oddechu. Po raz pierwszy od kilku dni nie spieszyliśmy się tak bardzo. Do przejechania mieliśmy około 70 km. Cel – Kampala. Po drodze czekały nas dwie atrakcje: Źródła Nilu i Wodospady Bujagali Falls. Obydwa miejsca to zagospodarowane pod kątem turystów punkty widokowe. Standardowo można kupić afrykańską makatkę i napić się Coca Coli. Jednak chęć zobaczenia “narodzin” najdłuższej rzeki świata zmobilizowała nas do wycieczki. Obok również fotka z Bujagali Falls – kolejny punkt typowo dla turystów z restauracją i kelnerami w muchach i białych uniformach.

Droga do Kampali to czysta przyjemność…dopóki nie wjechaliśmy na przedmieścia stolicy. Kolejne starcie z afrykańskim chaosem drogowym. Krążymy po Kampali około 2 godzin w poszukiwaniu właściwej (oczywiście nie oznaczonej) ulicy. Egzotyka pełna, aczkolwiek prowadzenie samochodu w takim bałaganie jest dość męczące. Na szczęście bez żadnego uszczerbku docieramy w ostatniej chwili przed wczesnym zachodem słońca na Backpackers Camp.