O świcie opuszczamy kemping i poprzez równiny Serengeti ruszamy w Stronę NgoroNgoro – kolejnej legendy Afryki. Jeszcze w Serengeti krążymy pomiędzy przepięknymi Simba Hils. Niestety, wyjedziemy z Serengeti bez zdjęć lwów. Przekraczamy granicę pomiędzy Serengeti, a Ngorongoro i – tego nie da się inaczej opisać – wjeżdżamy na bezkresny ocean traw. Najpierw w tumanach kurzu drobnego jak mąka krążymy po kompletnie wyschniętych pastwiskach na których Masajowie wypasają bydło i kozy, potem wjeżdżamy pomiędzy wzgórza i zaczyna się prawdziwy Off-Road połączony z niewiarygodnie pięknymi krajobrazami. Ciasnymi serpentynami nad urwiskami, wąziutką drogą, wjeżdżamy wreszcie na krawędź krateru Ngorongoro (ok 2300m npm). Przez lornetkę obserwujemy stada zwierząt pasące się spokojnie na dnie krateru. To nasz cel na jutro. Teraz zjedziemy na dół na kemping.
Search
Cateegories
- Aktualności (9)
- Dziennik Maroko (42)
- Dziennik Serengeti (49)