Najdłuższy etap wyprawy

Przygotowanie zwykłego wyjazdu za granicę wymaga przynajmniej sprawdzenia, jakie dokumenty musimy mieć ze sobą. Wiele osób ogranicza urlopowe przygotowania do zakupu map i przewodnika. W przypadku wyjazdu do Francji, Norwegii, czy nawet Turcji może to wystarczać. Zwłaszcza, gdy na miejscu czeka na nas pięciogwiazdkowy hotel “all inclusive” i rezydent z biura podróży znający język, zwyczaje i atrakcje turystyczne.

Wyjazd, w czasie którego chcemy przejechać własnym samochodem kilka, kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt tysięcy kilometrów; odwiedzić wiele krajów, przejechać bezdrożami przez wysokie góry, równikowe lasy, czy pustynie, wymaga po prostu więcej.

Książki ponad wszystko

Książki to podstawowe źródło informacji. Gdy ktoś wybiera się na daleką wyprawę Defenderem, to tak, jak by chciał cofnąć czas o kilkadziesiąt lat. W zamiarze przeżycia takiej podróży nie ma niczego, co nie było by udziałem innych 10, 20, czy nawet 50 lat temu. Może tylko w przypadku cofania się o 50 lat, samochodem była Seria, a nie Defender. Jak więc nie korzystać z ich doświadczeń?

Dwie z książek w mojej biblioteczce są wyjątkowe, “Sahara Overland a route and planing guide” Chrisa Scotta oraz “Vehicle-dependent Expedition Guide” Toma Shepparda. Jeśli chcesz wyjechać dalej niż na turystyczną wycieczkę, zacznij od kupienia właśnie tych książek. Z pewnością rozpalą one twoje marzenia, a z czasem przekonają, że warto poświęcić lata na przygotowanie prawdziwej ekspedycji.

Royal Geographical Society

Serwer RGS jest doskonałym źródłem informacji o ekspedycjach i książkach na ich temat. Bardzo interesującą publikacją RGS jest “Expedition Handbook”. Między innymi znajdziesz tam w postaci plików PDF, następujące rozdziały:

  • “Desert Expeditions” Tom Sheppard
  • “Vehicle dependent expeditions” Tom Sheppard
  • “Maps, Nawigation and GPS” Peter Simmonds.
  • “Expedition Photography” Tom Ang
  • “Video and Film-making for Expeditions” Phil Coates

Umieć się odnaleźć, nie tylko się nie zgubić

Znam ludzi, którzy nigdy w życiu nie korzystali z map. Ich wiedza o kartografii to zapomniany fragment szkolnych lekcji geografii. W dzisiejszym cywilizowanym Świecie, gdzie przyzwyczailiśmy się do obecności drogowskazów i tablic informacyjnych przy drogach, można być zawodowym kierowcą jeżdżącym na międzynarodowych trasach i nie korzystać z map.

Jeśli jednak zamierzamy zjechać z asfaltowej drogi, warto mieć mapę terenu, na którym jesteśmy i warto umieć się nią posługiwać.

Dla mnie, od dzieciństwa, mapa jest synonimem możliwości powrotu do domu. Spędzanie wakacji na wędrówkach, w górach, często wiele dni na odludziu, wyrobiło we mnie odruch posiadania mapy i wiedzy o moim położeniu “na niej”. Przyznaję, że w swych młodzieńczych wędrówkach nigdy nie byłem w sytuacji, w której od znajomości mojego położenia zależało by moje życie. Zazwyczaj wystarczyło zejść w doliny, by wrócić do cywilizacji.

Przygotowując wyjazdy w mniej cywilizowane rejony Świata, sami dążymy do sytuacji, w której zgubienie się, może oznaczać faktyczne kłopoty. Jeśli na pustyni, do najbliższego miejsca, gdzie można zatankować paliwo i wodę, mamy sto, czy dwieście kilometrów, zjechanie z założonej trasy oznacza utratę czasu, a co za tym idzie, utratę paliwa, pożywienia i wody. W efekcie może to stanowić nawet zagrożenie dla życia. By nie bać się, musimy być przygotowani na złe, a nie liczyć na szczęście. Zdobywanie wiedzy o kartografii ma na celu przygotowanie do wszelkich sytuacji.

Informacje, które znajdziecie tu, powinny wskazać drogę do korzystania z map i odbiornika GPS, oraz przedstawić korzyści z pomocy komputera.